Polonia Chodzież - Łobzonka Wyrzysk

Gdzie była dzisiaj Łobzonka, która tydzień temu tak walczyła z Leśnikiem Margonin? Na pewno nie na stadionie w Chodzieży..
Ospali, jakby bez sił i werwy - tak dzisiaj wyglądał wyrzyski klub. Szkoda tym większa, bo Polonia była dzisiaj do pokonania. Ba - jestem przekonany, że gdybyśmy zobaczyli zeszłotygodniową Łobzonkę na murawie w Chodzieży, świętowalibyśmy teraz zwycięstwo, a nie martwili się porażką.
Co do samego meczu - spotkanie było wyrównane, być może z lekką przewagą gospodarzy. Pierwsza połowa to obraz cofniętej Łobzonki, czekającej na kontry. Po jednej z takich kontr, stworzyliśmy sobie doskonałą okazję do otworzenia wyniku, ale w sytuacji sam na sam, obok słupka uderzył nasz napastnik. Po pierwszej odsłonie 0:0.
Druga część sobotniego pojedynku dostarczyła więcej emocji, głównie za sprawą dość kontrowersyjnych decyzji sędziego głównego. W drugich 45 minut obejrzeliśmy także gole.
Wynik otworzyła chodzieska Polonia, która w 60. minucie wykorzystała dość kontrowersyjny rzut karny. Nie trzeba było długo czekać, a już mogliśmy cieszyć się z wyrównania po golu samobójczym zawodnika z Chodzieży (oliwa sprawiedliwa..). Niestety, ostateczny głos należał do Polonii, która strzeliła bramkę na 2:1 i tym rezultatem zakończyła się sobotnia konfrontacja..
Budzimy się! Najbliższa okazja do pobudki za tydzień z Iskrą Krajenką. Nikt nam za darmo nie da utrzymania, musimy je sobie sami wyszarpać.